26 stycznia 2014

Galicja - na przekór modzie


Restauracja Galicja Manufaktura

Słowem wstępu

Zdecydowana większość lokali gastronomicznych, które otworzyły się w Łodzi w minionym 2013 roku to miejsca o charakterze raczej nieformalnym. Jeśli chodzi o wystrój - prym wiodły motywy post-industrialne, zaś jeśli chodzi o menu - burgery, pizza i makarony. Momentami dochodziliśmy wręcz do wniosku, że za chwilę z kulinarnej mapy Łodzi na dobre znikną lokale odporne na wspomnianą wyżej modę. Takie wrażenie można było odnieść chociażby po remoncie, które przeszło Affogato (recenzja) czy kuchennej rewolucji w dawnej Lokandzie, a obecnie Pikniku (recenzja). Na szczęście znalazł się przysłowiowy wyjątek potwierdzający regułę, czyli Restauracja Galicja w Manufakturze.

Galicja - zgodnie z tym, co sugeruje sama nazwa - jest miejscem, które kuchnią, wystrojem i muzyką stara się nawiązywać do terenów Austro-Węgier, Ukrainy i Polski, a więc historycznej Galicji. Czy właścicielom udało się odtworzyć ten galicyjski klimat? Czy pójście pod prąd i na przekór lokalowej modzie było dobrym posunięciem? Tego wszystkiego (i nie tylko) dowiecie się z naszej recenzji. Przyjemnej lektury!


Gdzie i kiedy?


Adres: ul. Ogrodowa 19a - Rynek Manufaktury

Telefon: 42 630 88 55

Strona www: www.galicjamanufaktura.pl

Godziny otwarcia:
Pon. - Czw.11:00 - 22:00
Pt. - Sob.11:00 - 23:00
Niedz.11:00 - 22:00


Pierwsze wrażenie

Galicja mieści się na rynku łódzkiej Manufaktury, nieco na uboczu, bo w alejce prowadzącej do ulicy Ogrodowej, po sąsiedzku z włoskim Marcello firmowanym przez Magdę Gessler. Lokal podzielony jest na dwie części - na górze mieści się sala nieco bardziej formalna i elegancka, zaś sala piwniczna wydaje się być wprost stworzona do biesiadowania w większym gronie znajomych.

Restauracja ta zrobiła mnie bardzo dobre pierwsze wrażenie. Od progu widać, że właściciele odrobili lekcje i w wystroju wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Na pierwszym poziomie królują kolorowe tkaniny, urokliwe zazdrostki i oryginalny piec kaflowy. Część piwniczna to przede wszystkim klimatyczna cegła. Wspólnym mianownikiem między oboma poziomami są elementy z surowego drewna, które, ponoć co do jednego, zostały wykonane przez galicyjskich rzemieślników.

Restauracja Galicja Łódź od Kuchni
Restauracja Galicja - poziom górny (źródło [1])

Wystrój wyjątkowo przypadł mi do gustu. W środku jest przestronnie i nawet przy dużym obłożeniu nie ma się wrażenia że inni goście siedzą nam na głowie, przez co nie słyszymy własnych myśli, a co dopiero słów naszych rozmówców.

Na stołach płoną słusznych rozmiarów świece, zaś z głośników wybrzmiewa muzyka ukraińska, węgierska, a od czasu do czasu również polska. Innymi słowy, w Galicji panuje na tyle przyjemny nastrój, że nie ma się ochoty wracać stamtąd do miejskiego, szarego zgiełku.

Obsługa

Również w tej kwestii Galicja nie zawodzi. Obsługa kelnerska jest sprawna i na wysokim poziomie. Witająca u progu i prowadząca do stolika. Dyskretna, a jednocześnie zawsze do dyspozycji. Chętnie opowiadająca o daniach z karty i pomagająca w dokonaniu wyboru. Kulturalna i jednolicie ubrana. To lubię!

W kwestii oczekiwania na zamówione dania również ciężko mieć zastrzeżenia. Zwykle pojawiają się po około 20-30 minutach. Zupa i sałatki - po około 10 minutach.

Restauracja Galicja - piwnica (źródło [1])

Menu

Menu w Galicji jest dosyć rozbudowane i różnorodne. Zadowoleni będą przede wszystkim fani mięsa, bo to ono dominuje w karcie dań. Według mnie to właśnie jedzenie zasługuje na miano najjaśniejszego punktu Galicji. Właściwie wszystko, czego przyszło mi spróbować, było dobre. Chociaż może należałoby użyć innych słów, bo "dobre" to zdecydowanie za mało powiedziane. Potrawy zaskakiwały smakiem, doborem składników, konsystencją, sposobem przyprawienia... Warto również zaznaczyć, że porcje w Galicji są na tyle słusznych rozmiarów, że bez problemu można nimi zaspokoić nawet większy głód.

W Galicji byliśmy już kilka razy i za każdym razem po wyjściu łapaliśmy się na tym, że zaczynamy planować kolejną wizytę i zastanawiać się nad tym, jakie danie zamówimy, gdy tam wrócimy. Wbrew pozorom, nie zdarza się nam to zbyt często.

Przyglądając się daniom, których do tej spróbowałam, bez wątpienia mogę wam polecić fileta z kurczaka sous-vide z grilla z warzywami w sosie śmietanowo-winnym, który jest dowodem na to, że kurczak wcale nie musi być nudny. Warto skosztować również morszczuka w białym sosie z porami i dodatkami chrzanu i skórki cytrynowej. Nie dajcie się zwieźć hiszpańskiej nazwie "merluza", która z nieznanych mi przyczyn widnieje w karcie zamiast swojskiej, polskiej nazwy - morszczuk. Dla spragnionych kuchni węgierskiej polecam natomiast obłędną zupę gulaszową i huculski gulasz na plackach ziemniaczanych. Placki mogłyby być nieco bardziej chrupiące, ale i tak całość jest niczego sobie. Nie jestem wielbicielką zamawiania w lokalach sałatek, ale tym, którzy do nich należą powinna zasmakować pozycja "w malinowym chruśniaku" z polędwiczką wieprzową i malinową konfiturą. Moi współtowarzysze zachwalali przede wszystkim golonkę i ręcznie robione pierogi. Ale Galicja to nie tylko jedzenie - to także pokaźna i ciekawa kolekcja piw i kwas chlebowy w przystępnej cenie. Oba bursztynowe napoje świetnie współgrają ze specjałami galicyjskiej kuchni.

Restauracja Galicja - poziom górny (źródło [1])

Ceny

W Galicji stosunek ceny do jakości i wielkości dań wypada całkiem dobrze, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że restauracja mieści się Manufakturze - gastronomicznym zagłębiu wysokich cen i małych porcji ;-) Do powrotu do Galicji zachęcają również bony rabatowe (-20%), które obsługa dołącza od jakiegoś czasu do rachunku. Ten świetny i prosty chwyt marketingowy na pewno przysporzył  lokalowi wielu stałych bywalców. A jak przedstawiają się ceny poszczególnych dań możecie przeanalizować poniżej (niektóre ceny zaokrągliliśmy w górę do pełnego złotego). Po więcej szczegółów odsyłamy na stronę internetową Galicji.

Przystawki6 - 36 zł
Przystawki12 - 25 zł
Sałatki18 zł - 20 zł
Zupy8 - 10 zł
Pierogi15 -20 zł
Ryby20 zł
Dania główne18 - 40 zł
Dodatki5 - 7 zł
Desery14 - 17 zł
Napoje ciepłe5,5 - 11,5 zł
Napoje zimne5 - 12 zł
Alkohole mocne6,5 - 37 zł
Piwa7 - 10 zł
Wina (150 ml)9,5 - 14,5 zł

Minusy

Chciałoby się napisać, że Galicja minusów nie ma, ale niestety przyłapaliśmy ich na pewnych niedociągnięciach. Pierwszy punkt ujemny należy się Galicji za frytki. Według mnie smakiem niczym się nie różniły od mrożonych, czego totalnie się nie spodziewałam. Mam nadzieję, ze to tylko wypadek przy pracy, ale na pewno więcej ich nie zamówię. Kolejny minus to brak "czekadełka". Jak na lokal tej klasy jest to moim zdaniem dosyć zaskakujące... I wreszcie trzeci minus - typowo zimowy - za temperaturę w środku. Zarówno na pierwszym poziomie, jak i w piwnicy, jest po prostu chłodno. Biorąc pod uwagę aktualne temperatury za oknem, właściciel zdecydowanie powinien popracować nad tym aspektem.

Restauracja Galicja - piwnica (źródło [1])

Męski punkt widzenia

Choć w teorii restauracja Galicja nie jest lokalem wielce oryginalnym, serwującym zaskakujące potrawy, czy miejscem z nietuzinkowym wystrojem, to jednak zaskarbiła moją sympatię trzema aspektami. Po pierwsze - klimat. Wszystko wydaje się być przemyślane od początku do końca, żaden element wystroju nie jest przypadkowy. Doceniam i lubię.

Po drugie - jedzenie. Moje podniebienie było w 100% usatysfakcjonowane wszystkim, czego do tej pory spróbowałem w Galicji. Szczególnie polecam polędwiczkę wieprzową z patelni podaną na maślakach oraz ręczne robione pierogi. Nie mogę pominąć również piw! Aktualnie Galicja jest moim faworytem wśród lokali w Manufakturze, w których można napić się naprawdę dobrego piwa.

Trzecia rzecz, za którą doceniam Galicję to... ceny. Gdy po raz pierwszy spojrzałem w menu, nie mogłem uwierzyć, że siedzę w restauracji w Manufakturze, gdzie w większości lokali poziom cen jest po prostu wysoki. Czasem słusznie, najczęściej niestety nie. Oczywiście nie mogę napisać, że w Galicji jest "tanio", ale z całą pewnością nie wyjdziecie stamtąd z poczuciem pt. "Ale właściwie za co ja tyle zapłaciłem/-am?".

Końcowa ocena

Summa summarum, Restauracja Galicja zasługuje na wysoką notę. Jest to lokal uniwersalny - dobrze sprawdzi się zarówno na rodzinny obiad (jest kącik z zabawkami dla dzieci!), randkę, jak i mniej zobowiązujące spotkanie w gronie znajomych. Nowe spojrzenie na tradycyjne potrawy, rozsądne ceny, przemyślany wystrój, a wieczorami muzyka na żywo, niewątpliwie zachęcają do tego, by do Galicji wracać w różnych konfiguracjach osobowych. O ile tylko właściciele nie obniżą lotów, lokal ma szansę na stałe zagościć w panoramie najlepszych łódzkich restauracji, za co trzymamy kciuki!

Jeśli i Wy byliście już w Galicji, tradycyjnie zachęcamy Was do podzielenia się z nami oraz pozostałymi czytelnikami opinią na temat tego miejsca.

Restauracja Galicja otrzymuje od nas ocenę 9/10


6 komentarzy:

  1. Byłem i lekko mówiąc mnie nie zachwyciło. Wręcz przeciwnie. Jedzenie nie było jakieś bardzo złe, ale dobre też nie do końca w dodatku danie sprawiało wrażenie odgrzanego w mikrofali. Niezły wystrój. Do obsługi się nie mam co przyczepić. Na plus na pewno różnorodność marek piwa. Ale najważniejsze jednak jest jedzenie a to było średnie. Jak dla mnie tak 4,5 na 10.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem jedna z bardziej wyrazistych i charakterystycznych restauracji z "klimatem". Nie jest faktycznie kolejnym lokalem z kawałkiem odsłoniętej cegły na ścianie i "super" menu z burgerami, fritzcolą i pożal się boże a'la curry z drukarni itd. Bardzo klimatyczna piwnica z dużą ilością drewna, fajne drewniane stoły i porządna kuchnia. Jedzenie pewnie bez wodotrysków ale smaczne i porcje duże :). Super piwa - nie znam miejsca w Łodzi, gdzie można się napić ukraińskiego piwa z nalewaka... Mnie i moim znajomym bardzo pasuje. Faktycznie było zimno, ale po 2-im piwie było lepiej .... Zapomniałem napisać, że ceny bardzooooo niskie - oczywiście jak na manu

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłem w Galicji z moją partnerką jakiś tydzień temu - porcje duże i smaczne - moja Kobieta jadła kurczaka z sosem śmiet.-winnym, którego dała mi spróbować (wyborny), a ja schabowego (prawdziwy, smażony na smalcu). Ceny ok 20zł bardzo dobre jak na lokalizację i wielkość porcji. Do picia zamówiliśmy grzańca (smaczny) i piwo celtyckie wiśniowe (lepszego w życiu chyba nie piłem... no może poza Erdingerem z Bawarii) - ok 10zł. Z racji tego, że się najedliśmy dość szybko daniem głównym zamówiliśmy deser na spółkę - babeczkę czekoladową z nadzieniem i sosem wiśniowym - genialna! Po delikatnym nadkrojeniu babeczki prawdziwa czekolada zaczęła wypływać wolnym strumieniem = niebo w gębie. Polecam - na pewno tam wrócimy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzeba przyznać, że jedzenie mają całkiem dobre, ze stałej części menu jest co wybierać, jednak po kilku wizytach mi osobiście nieco się już znudziło i kiedy ostatnim razem wyciągnęła mnie tam dziewczyna, musiałem (niestety) wybierać coś na siłę. No właśnie niestety, bo pojawiające się nowe dania, są jakby wymyślane na siłę, od ponad roku tu bywam i nie pojawia się nic oryginalnego ani z wyrazem. Wyjątkiem mogą być cepeliny - warte spróbowania (tylko uwaga do właścicieli: jest do danie litewskie, a nie ukraińskie - błędna informacja w menu może wzbudzać uśmiech bardziej zorientowanych). Minus za niestety słabą obsługę. Kiedyś bywając w Galicji częściej zawsze trafiało się na świetnych kelnerów, teraz zostały tylko jednostki, których obsługę chce się wynagradzać napiwkiem, widać, że szefostwo przegapiło chyba tą działkę i napewno restauracja traci na tym dobrą opinię. Za to duży wybór regionalnych piwek zasługuje na uznanie. Ogólnie dostateczny plus.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo miła obsługa, ładne wnętrze, czas oczekiwania na jadło znośny. Tu muszę się przyczepić do konkretnej potrawy: "Gulasz wiedeński według przepisu Roberta Makłowicza ze specjalnie wyselekcjonowanej wołowiny, podany z frankfurterką, jajkiem sadzonym i czeskimi knedlami" - inaczej wyobrażałem sobie selekcje wołowiny, tymczasem podano na talerzu kawałki tłuste, żyły, chrząstki, czyli kucharz ciął mięso jak leci. Natomiast b. dobre "pućki wołowe" no i "piwo na desce". Minus także za frytki

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedna z najlepszych restauracji w Łodzi, w jakich przyszło mi być. Mają rewelacyjnego sznycla, którego rozmiarem sam byłem zaskoczony.
    Obsługa na bardzo duży plus, cierpliwa i zawsze doradzi. Być może trafiłem na dobry moment sądząc po komentarzach powyżej, ale mam za sobą 3 wizyty i z każdej jestem zadowolony. Lokal w sam raz na kolację przy świecach, ale tez na luźniejsze spotkanie firmowe.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga - wszystkie komentarze są moderowane. Zastrzegamy sobie prawo do nieopublikowania komentarzy wulgarnych, obraźliwych, niemerytorycznych lub niezawierających konstruktywnej krytyki.