9 października 2012

Buddha Pub - perłą Księżego Młyna?



Słowem wstępu

Od niedawna w Łodzi panuje tendencja do otwierania knajp i restauracji poza ścisłym centrum. Bardzo podoba nam się taki pomysł na ożywienie dzielnic i osiedli, które w przeważającej mierze są pełne lokali niskiej klasy (np. pizzerii). Z tego powodu, chcąc dobrze (i “ładnie”) zjeść, czy po prostu spotkać się ze znajomymi, Łodzianie zmuszeni są jechać na Piotrkowską albo do Manufaktury. Buddha Pub to kolejne miejsce na Księżym Młynie (po Le Loft i Czeskim Filmie), do którego naszym zdaniem warto się wybrać, i to wcale nie ze względu na daleko-wschodnie klimaty.

Co można zjeść w Buddha Pub? Czy jest tam drogo? Czy Buddha Pub to dobre miejsce na spotkanie? Zapraszamy do zapoznania się z gościnną recenzją naszego przyjaciela, któremu tak spodobał się pomysł prowadzenia strony o kulinarnej Łodzi, że postanowił napisać od siebie to i owo na temat Buddhy Pubu - lokalu, który wywarł na nim ogromne wrażenie. Zapraszamy do lektury.


Gdzie i kiedy?


Adres: Łódź, ul. Tymienieckiego 22/24

Strona www: http://buddhapub.pl/

Telefon: 42 676 02 90



Godziny otwarcia:
Pon. - Niedz.12:00 - 24:00

Pierwsze wrażenie

Buddha Pub odwiedziłem wraz ze swoją dziewczyną już dwukrotnie. Pierwszy raz w maju, krótko po otwarciu, zaś ponownie około dwa miesiące później. Lokal znajduje się w starym budynku szarpalni bawełny Grohmana na Księżym Młynie, który został pieczołowicie odrestaurowany. Dzięki temu możemy podziwiać w nim charakterystyczną dla Łodzi, czerwoną cegłę, która nadaje temu miejscu typowo industrialny charakter.

Właściciele wpadli na ciekawy pomysł połączenia w ramach jednego budynku dwóch lokali - pubu (na parterze), w którym panuje swobodna atmosfera oraz eleganckiej restauracji Gronowalski (na piętrze), wraz udekorowanymi kryształami toaletami (robią wrażenie!) i kubańską palarnią cygar. Co ciekawe, menu jest takie samo zarówno dla restauracji jak i pubu. Ponieważ po godzinach wolimy raczej styl nieformalny, zdecydowaliśmy się z panią mego serca na odwiedziny w dolnej części kompleksu, dlatego też recenzja dotyczyć będzie Buddha Pubu.

Buddha Pub - wnętrze (źródło [1])

Obsługa

Muszę przyznać, że za pierwszym razem byłem nią rozczarowany. Co prawda pani kelnerka była miła i sympatyczna, ale niestety jej znajomość menu pozostawiała wiele do życzenia. Na zamówione dania czekaliśmy mniej więcej 45 minut (a więc około 15 minut za długo).

Na szczęście, przy okazji kolejnej wizyty dało się zauważyć zmiany. Po pierwsze, obsługujący nas kelner dobrze znał kartę i przez cały wieczór troszczył się o nasz komfort. Po drugie, czas oczekiwania na dania wyraźnie się skrócił. Dania zjawiły idealnie w momencie kiedy myśl “ależ jestem głodny” zaczynała zbliżać się do mojej głowy (czyli około 25 min).


Menu

Tak, jak pisałem wcześniej, zarówno w pubie, jak i w restauracji, obowiązuje to samo menu. Większość pozycji kojarzyć nam się będzie z kuchnią włoską. Ich liczba na szczęście nie jest przytłaczająca - najwięcej dań (aż osiem) znajduje się w kategorii rybnej, w pozostałych jest ich po sześć.

W trakcie naszej pierwszej wizyty, zauważyliśmy w menu bardzo dużo błędów ortograficznych. Występowały one zarówno w wersji polskiej, jak i włoskiej, co mnie i moją współtowarzyszkę strasznie drażniło, również dlatego, że jesteśmy fanami Italii i wszystkiego co włoskie. Byliśmy do tego stopnia zdziwieni, iż w lokalu o tym standardzie znajduje się tyle błędów w menu, że postanowiliśmy napisać o tym do menedżerki restauracji, która w odpowiedzi na maila tłumaczyła się faktem tworzenia menu w pośpiechu.

Na szczęście, naszego maila wzięto sobie do serca i dwa miesiące później nie znaleźliśmy w menu już żadnego błędu. Tak więc możecie spokojnie iść do Buddha Pubu bez obawy, że zamiast nazwy spaghetti „Aglio e Olio” ujrzycie spagetti „Alli e Oli” ;)

Ale przejdźmy w końcu do kwestii najważniejszej, a więc jedzenia. Jako fan włoskiej kuchni, a zwłaszcza pizzy, zdecydowałem się sprawdzić na ile ta serwowana w Buddha Pub przypomina swój włoski pierwowzór. Wybór padł na tę z szynką parmeńską, pomidorami i rukolą. Pizza była taka jaka powinna być – idealnie wypieczone cienkie ciasto, duża ilość prosciutto crudo (jego miłośnicy będą zachwyceni!), oraz rukoli, całość zaś zwieńczona pomidorami koktajlowymi. Do pizzy otrzymujemy trzy rodzaje oliwy: zwyczajną, pikantną oraz z rozmarynem, którymi możemy wedle uznania skropić włoski “placek”. Krótko mówiąc (a właściwie pisząc): w Buddha Pub można zjeść pyszną, włoska pizzę. Co więcej, według mnie, jest on na tyle duża, że spokojnie najedzą się nią dwie osoby. Jeśli jednak należycie do gatunku głodomorów, zamówcie po pizzy na głowę (chociaż jestem pewien, że i tak sporą jej część zmuszeni będziecie zabrać do domu albo zostawić na talerzu, ale wybór oczywiście należy do Was).

Buddha Pub - wnętrze - źródło[1]


Oprócz pizzy, skusiliśmy się jeszcze na sałatkę Cezar. Jakże wielkie było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że nie ma w niej kurczaka! Sprowokowało mnie to do późniejszego przeczesania internetu w celu znalezienia przepisu na sałatkę Cezar. Rezultat poszukiwań był zdumiewający: oryginalnie sałatka rzeczywiście nie zawiera kurczaka! (ciekawe więc, dlaczego w większości restauracji serwują wersję “oszukańczą”...). Jako osobie kochającej mięso trudno mi cokolwiek napisać o tym daniu – sałata rzymska, grzanki, sos, parmezan – wszystko świeże, smaczne i estetycznie podane. Mojej współtowarzyszce sałatka bardziej smakowała, choć i ona była nieco zawiedziona brakiem drobiu na talerzu. W mojej skromnej ocenie, 30 zł za zwykłą “zieleninę” to jednak trochę za dużo, nawet jak na lokal o takim standardzie..

Na marginesie warto dodać, że jeśli nie znajdziemy w menu nic co nam odpowiada, możemy poprosić o co tylko chcemy, a szef kuchni gwarantuje, że to przyrządzi. Bardzo jestem ciekaw tej opcji i myślę, że skorzystam z niej przy następnej wizycie.

Ceny

Według mnie ceny są adekwatne do jakości potraw i wystroju lokalu. Jeśli coś jest nazwane szynką parmeńską czy parmezanem, to możecie być pewni że nimi jest i nikt nam ich nie poskąpi (oby to się nie zmieniło). Wymienione wyżej składniki, jak wiemy, w Polsce nie należą do najtańszych, więc trudno się dziwić, że znalazło to swoje odzwierciedlenie w cenach.

Przystawki 24-46 zł
Zupy 11-19 zł
Dania mięsne 35-68 zł
Ryby 38-56 zł
Makarony 23-35 zł
Pizza 22-42 zł
Sałatki 25-33 zł
Dania dla dzieci 15-30 zł
Desery 16-20 zł

Minusy

Czy można się do Buddhy Pubu przyczepić? Oczywiście, że tak. Jednak przedstawione niżej uwagi będą skierowane do restauracji, która aspiruje do miana najlepszej w mieście.

Są dwie rzeczy (jedna istotna, druga mniej), które chciałbym w Buddha Pub dopieścić. Pierwszą z nich, istotną, jest obsługa. Jest ona po prostu poprawna. Moim zdaniem powinna być wyjątkowa. Menedżerka Buddha Pub może odwiedzić np. Affogato, w celu dowiedzenia się czym odznacza się wyjątkowa obsługa. Mam nadzieję, że trafi na panie, na które ja trafiam zawsze – pozytywne, szczerze uśmiechnięte, niesamowicie miłe kobiety, których zadaniem nie jest troska o klienta, one mają to jakby we krwi.

W Buddha Pub brakuje mi również typowo włoskich przekąsek. Do dań dołączyłbym starter w postaci oliwek czy, grissini, itp., które zajęłyby klienta podczas oczekiwania na dania i zrekompensowały wysokie ceny.

Końcowa ocena

W mojej ocenie, Buddha Pub jest w ścisłej czołówce restauracji w Łodzi. Sądzę, że to świetne miejsce na spotkania mniej lub bardziej oficjalne (na te bardziej uroczyste okazje idealna będzie zaś restauracja Gronowalski usytuowana na piętrze). Z jednej strony Wasze kubki smakowe będą zadowolone, z drugiej - nie poczujecie, że przepłaciliście. Buddha Pub szczególnie polecam miłośnikom kuchni włoskiej.

Buddha Pub otrzymuje ode mnie ocenę: 9/10


Naszym okiem


Zachęceni recenzją przyjaciela postanowiliśmy również wybrać się do Buddhy Pubu.
Okazało się, że 9 jest w pełni zasłużoną oceną. Pizza (szynka parmeńska, rukola, pomidory) była najlepsza, jaką mieliśmy okazję jeść w Łodzi (czytaj: smakowała jak we Włoszech). Warto również wspomnieć o napojach, które są podawane bardzo efektownie. Zwykły sok za 5 zł staje się "niezwykłym", dzięki pływającym w nim plastrom owoców.

Pewnym mankamentem jest poziom cen w menu, który, na pierwszy rzut oka, może wydać się całkiem wysoki jak na łódzkie standardy. Ale to tylko pierwsze wrażenie, które już po chwili zamienia się w przekonanie, że poziom cen jest w 100% adekwatny do jakości serwowanych dań, napojów, dopracowanego wystroju i cudownej atmosfery tego miejsca.

Co do innych obserwacji - pewnego sprostowania wymaga podział na restaurację i pub. Wydaje nam się bowiem, że rozległe pomieszczenia na górze, w którym rzeczywiście jest restauracja (dużo bardziej formalny charakter sali/stołów), nie jest przeznaczone dla regularnych gości, tylko raczej dla grup zorganizowanych (przyjęcia, bankiety, wesela itp). My przynajmniej trafiliśmy na
dzień, w którym na górze w ogóle nie paliło się światło.

Wystrój Buddha Pubu robi rzeczywiście niesamowite wrażenie. Jest to chyba najbardziej dopracowany łódzki lokal, w którym zdarzyło się nam być. Nie ma się do czego przyczepić. Prawdę mówiąc, można odnieść wrażenie, że jest się gdzieś poza granicami Polski - poziom iście europejski. Warto dodać, że podczas naszej wizyty, właściciel lokalu - pan Gronowalski - był obecny na sali, a jak wiadomo "pańskie oko, konia tuczy". Jego obecność bardzo nam się spodobała, bo była niejako potwierdzeniem jego podejścia do tej restauracji - miejsca, które podobno jest jego autorskim pomysłem i które oprócz zysku, przynosi mu zapewne sporo satysfakcji i radości.


4 komentarze:

  1. Byliśmy ze znajomymi obsługa średnia lokal mało przytulny jedzenie żadna rewelacja i te ceny wygórowane mamy lepsze miejsca w łodzi i lepszych kucharzy

    OdpowiedzUsuń
  2. beznadziejna obsługa! jedzenie dyskusyjne. snobistycznie i drogo - jaka perła? raczej pryszcz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, niestety nie mogę zgodzić się z tak pochlebną opinią. Miałam okazję organizować w restauracji bardzo ważną uroczystość prywatną i niestety było to wielkim rozczarowaniem. Osób zarządzających było więcej niż pracowników, stanowisko managera zmieniło się co najmniej 3 trzy razy przez okres 6 miesięcy, w dniu przyjęciach kolejna nowa managerka kompletnie nie wiedziała o żadnych ustaleniach- jednym słowem chaos i zero profesjonalizmu. Z uwagi na to, że kelnerzy nie potrafili obsłużyć wszystkich gości na czas, część potraw była letnia bądź zimna.
    Zdecydowanie NIE POLECAM!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wstępie dziękujemy za tak rozbudowany komentarz. Nie organizowaliśmy nigdy w Buddha Pub prywatnej uroczystości - zawsze były to kameralne kolacje, więc niestety ciężko nam się odnieść do Pani komentarza. Mimo wszystko, jeszcze raz dziękujemy za komentarz - doceniamy i szanujemy odmienne zdanie i cieszymy się, gdy nasi czytelnicy mogą zapoznać się ze spektrum opinii. Pozdrawiamy!

      Usuń

Uwaga - wszystkie komentarze są moderowane. Zastrzegamy sobie prawo do nieopublikowania komentarzy wulgarnych, obraźliwych, niemerytorycznych lub niezawierających konstruktywnej krytyki.