12 stycznia 2013

Tari Bari - less is more?


Słowem wstępu

Nie da się ukryć, że miniony rok 2012 przyniósł wiele zmian na kulinarnej mapie Łodzi. Na szczęście większość z nich była in plus, a nowo powstałe lokale udowodniły niedowiarkom, że w naszym mieście jest miejsce nie tylko na kolejne "kebabownie" i fast foody, ale również na lokale nietuzinkowe, tworzone z pasją i ściśle ukierunkowane na konkretny typ klienta.

Wydaje się, że miejscem, w którym działo się najwięcej jest OFF Piotrkowska (teren dawnej Fabryki Ramischa - Piotrkowska 138/140). To właśnie tam powstała wyjątkowa Mebloteka YellowMeg Mu - knajpa z kuchnią afrykańską czy klubokawiania Spaleni Słońcem. Na mapie OFF Piotrkowskiej zagościł w ubiegłym roku jeszcze jeden lokal, którego nie wymieniliśmy, a w którym byliśmy już kilkukrotnie i chcielibyśmy się podzielić z Wami naszą opinią na jego temat...

Jak już zapewne się domyśliliście, chodzi oczywiście o Tari Bari Bistro. Jest to miejsce stworzone przez trójkę przyjaciół - Włocha oraz dwie Polki. Na facebookowej stronie Tari Bari piszą o sobie tak:
"Tari Bari Bistro to ludzie, jedzenie i miejsce. Założyliśmy bistro, bo na jedzeniu, wspólnych rozmowach przy stole, spędzaniu czasu z przyjaciółmi znamy się naprawdę dobrze."
Czy powyższa deklaracja znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości i jaka jest nasza opinia o tym miejscu? - odpowiedzi na te oraz na inne pytania znajdziecie w poniższej recenzji. Zapraszamy do lektury!


Gdzie i kiedy?

Adres: ul.Piotrkowska 138-140 (OFF Piotrkowska)

Strona www: Niestety, póki co, jedynie strona facebookowa.

Telefon: 606 979 523 / 664 933 271

Godziny otwarcia:
PoniedziałekNieczynne
Wt. - Sob.13:00 - 22:00
Niedz.13:00 - 18:00


Pierwsze wrażenie

Zacznę od tego, że jestem osobą ceniącą w życiu minimalizm. Najbardziej doceniam prostotę, która jest użyteczna i powoduje, że skupiam się na tym, co najważniejsze, a nie na-wszystkim-i-niczym. Po przekroczeniu progu Tari Bari pomyślałem: "czyżby właściciele również wyznawali zasadę: less is more?". Białe ściany, drewniane, proste krzesła, stoły o różnych rozmiarach i kształtach przykryte "obrusami" z jednorazowego, szarego papieru (świetny pomysł!).

Tari Bari Bistro Łódź
Tari Bari Bistro (kliknij, aby powiększyć)

Ten prosty i minimalistyczny wystrój zdaje się być cichą deklaracją: "drogi kliencie, nie chcemy Cię rozpraszać przytłaczającym i tandetnym wnętrzem, chcemy abyś skupił się na tym, co najważniejsze i najlepsze - na jedzeniu". Odpowiada mi takie podejście, "kupuję" ten wystrój, choć obawiam się, że część Łodzian może podchodzić do tego minimalizmu nieco sceptycznie (obym się mylił!).

Wracając do krótkiego opisu wnętrza to warto zaznaczyć, że w Tari Bari kuchnia jest otwarta (zdjęcie powyżej - białe światło za barem). Właściwie może powinienem napisać "pół-otwarta", ponieważ podglądać kucharzy można tylko siedząc przy niektórych stolikach. W mojej ocenie nie zamykanie kuchni to trafiony zabieg, dzięki któremu klienci czują, że nic nie jest przed nimi ukrywane. Ponadto mają oni niepowtarzalną okazję by podejrzeć proces przygotowywania jedzenia, a nawet, od czasu do czasu, usłyszeć angielsko-włoskie dyskusje kucharzy.

Obsługa

Po pierwsze, jak na prawdziwe bistro przystało, w Tari Bari zamówienia składa się przy barze - nie spotkacie tam ani kelnerek, ani kelnerów. Jedzenie jest jednak przynoszone do stolików i to bardzo szybko (nazwa bistro zobowiązuje!). Sama obsługa jest bardzo miła, chętnie udziela informacji oraz służy radą niezdecydowanym klientom, zaś w środku panuje przyjacielska i swobodna atmosfera. Oby tak dalej!

Tari Bari Bistro Łódź
Tari Bari Bistro (kliknij, aby powiększyć)

Menu

Na wprost wejścia, po prawej stronie, znajduje się wielka tablica, na której zapisane jest menu obowiązujące danego dnia. Jeżeli jesteście osobami, które wolą najpierw zająć stolik, a dopiero później decydować o tym, co zamówić - niestety, jeśli usiądziecie blisko kuchni, czeka Was spacer do menu (przez niemal cały lokal).

Menu, z tego co udało mi się zaobserwować, składa się z dwóch części - "zmiennej" i "stałej". W części "zmiennej" prawie zawsze znajduje się zupa / krem (np. krem szpinakowy, krem z zielonych warzyw czy minestra z kapustą, ziemniakami i cieciorką) oraz dwa albo trzy dania główne (np. kofta, polędwica wołowa w porto, calzone z pomidorami i mozarellą, a także  wszelkiego rodzaju pasty z dodatkami). Warto wspomnieć, że Tari Bari codziennie umieszcza aktualne menu na swojej stronie na facebooku.

Część "stała" to burger wołowy z domowymi frytkami oraz sałatą - jadłem, bardzo smaczny, choć mógłby być nieco większy. Następną pozycją w menu są trzy pizze - margherita, pizza bianca quattro formaggi oraz pizza bianca ze speckiem i niebieskim serem. Muszę przyznać, że pizza w Tari Bari jest wyjątkowo dobra i bardzo "włoska" - bez wahania polecam ją wszystkim szukającym "prawdziwej włoskiej pizzy w Łodzi". W menu jest również panzerotti pieczone w piecu (moja towarzyszka potwierdza, że jest pyszne, chociaż odrobinę za małe) oraz kilka deserów takich jak: panna cotta z malinowym coulis czy tiramisu. Do posiłku można zamówić wino lub wodę. Za barem znajdziecie ponadto dobre regionalne piwa i bombillę.

Ogromnym plusem zmiennego menu (oprócz tego, że kucharz nie popada w rutynę) jest to, że możemy być pewni świeżości składników. Ponadto, dzięki tej zmienności, klienci mają okazję skosztować wielu różnych potraw kuchni włoskiej i śródziemnomorskiej.

Ceny

Tari Bari Bistro Łódź
Tari Bari Bistro (kliknij, aby powiększyć)
Niestety, ale z powodu zmiennego menu, ceny w poniższej tabelce są mocno orientacyjnie. Jednego dnia najdroższe danie główne może kosztować 40 zł, innego - mniej niż 30 zł.

Zupy7 - 8 zł
Pizze13 - 18 zł
Dania główne18 - 40 zł
Deseryok. 10 zł
Woda3 zł (10 zł - dzban)
Wino6 zł (kieliszek)
Piwook. 6 zł

Przyznam, że gdy po raz pierwszy odwiedziliśmy Tari Bari, spodziewałem się nieco niższych cen - szczególnie dań głównych. Jeśli chcielibyście zjeść danie główne do 20 zł to możecie mieć problem (zazwyczaj ich cena oscyluje w granicach 25 - 35 zł). Oczywiście w menu są również tańsze pozycje - zupy (7 zł), pizze (13-18 zł) czy też burger wołowy (18 zł) - jednak przyznam, że mnie osobiście restauracyjny poziom cen dań głównych gryzie się z ideą bistro... Zresztą nie mogą oprzeć się wrażeniu, że właściciele też czują, że ceny nie są zachęcające, skoro nie podają ich w menu publikowanym na facebooku.

Minusy

Czas na kilka słów krytyki. Po pierwsze - minus za brak terminala do płatności kartą (mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni). Po drugie - muzyka. Niestety, ale bywa z nią różnie - czasem jest, czasem jej nie ma, a czasem niby jest, ale prawie jej nie słychać. Zdecydowanie element do poprawy.

Kolejną rzeczą do której bym się trochę przyczepił są... pizze - dlaczego są tylko trzy rodzaje i dlaczego ciągle te same kompozycje smakowe? Może warto byłoby rozważyć pomysł rotacji pizz w menu?

Kobiecym okiem

Tari Bari Bistro Łódź
Tari Bari Bistro (kliknij, aby powiększyć)

Niestety, tym razem nie do końca zgadzam się z przedmówcą i nie podzielam w pełni jego zachwytu nad ascetycznym wystrojem Tari Bari. Osobiście wolę wnętrza bardziej przytulne i ciepłe, jak chociażby wnętrze innego łódzkiego bistro - Zaraz wracam. Nie znaczy to, że w Tari Bari czuję się źle. Po prostu uważam, że miejsca o tak minimalistycznym i chłodnym wystroju są raczej dedykowane osobom chcącym szybko i dobrze zjeść, a nie osobom traktującym jedzenie jako pretekst do rozmowy w gronie znajomych, czy pomysł na randkę. A że dla mnie w 90% przypadków wyjście do knajpy łączy się z właśnie takimi spotkaniami, to nie wiem czy zostanę stałym klientem Tari Bari, mimo że jedzenie smakowało mi tam jak mało gdzie. Pizza jest bezapelacyjnie jedną z najlepszych w Łodzi (wydaje mi się, że jest nawet lepsza od tej serwowanej w Buddha Pub (nasza recenzja)).

Nie wykluczam jednak, że latem to zimne wnętrze będzie się sprawdzało lepiej - jako odskocznia od upału panującego na zewnątrz. Ale przy aktualnej aurze, ja będę jednak optować za wyjściami do przytulniejszych lokali.

To, co mi się podoba (poza wspomnianym już smacznym jedzeniem) w Tari Bari to koncepcja "otwartej kuchni" i papierowych obrusów. Od czasu pierwszej podroży do Włoch jestem zakochana w tych prostych higienicznych obrusach i dziwię się, że w Polsce w tak niewielu miejscach znalazły swoje zastosowanie.

Wydaje mi się, że dobrym pomysłem na "złamanie" monochromatycznego wnętrza byłoby wprowadzenie większej ilości roślin i innych zielonych elementów.

Końcowa ocena

Mimo nieco odmiennego zdania na temat wystroju Tari Bari to w kwestii jedzenia mówimy jednym głosem: jest bardzo, bardzo dobre! Cieszymy się, że na terenie OFF Piotrkowska powstał kolejny ciekawy lokal, którego właściciele nie okłamują klientów deklarując: "na jedzeniu znamy się bardzo dobrze". Oj znają się - to trzeba im oddać. Niektóre osoby mogą ponarzekać na poziom cen, inne kręcić nosem na wystrój, jednak nie zmieni to faktu, że Łódź potrzebowała tego bistro i dobrze, że ono powstało. W naszym mieście wciąż jest dużo miejsca na lokale z pomysłem, niesztampowe, wnoszące przyjemny powiew świeżości do łódzkiej, kulinarnej rzeczywistości.
Po krótkiej debacie, postanowiliśmy ocenić Tari Bari Bistro na 7/10

PS
A jakie jest Wasza opinia o Tari Bari? Jeśli już tam byliście, podzielcie się nią z nami oraz z innymi czytelnikami Łodzi od Kuchni!

10 komentarzy:

  1. Tari Bari było dla mnie olbrzymim zawodem. Jeszcze długo przed otwarciem wiadomo było, iż powstanie restauracja o nowatorskim podejściu do klienta, niezwykle oryginalnym menu i wystroju. Okazało się jednak, że formuła obsługi i część manu jest bezpośrednią kopią innego wspomnianego w recenzji bistro. Dodatkowo lokal działa kiedy chce (już trzy razy okazało się, że był zamknięty, gdy próbowałem się do niego dostać, mimo iż oficjalnie zamknięty jest jedynie w poniedziałki). Zauważyłem również sporo nawiązań do jednej z restauracji na Wigury w Łodzi oraz warszawskiej Charlotte. Kuchnia rzeczywiście stoi na poziomie wysokim, lecz całość jest zaledwie kopią, zlepkiem cudzych pomysłów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie osobiście w Tari Bari przeszkadza ciągła zmiana koncepcji tego miejsca. Początkowo wyhajpowane jako włoskie bistro, ale włoskiego jedzenia w menu jak na lekarstwo. Miało być zmiennie, a wciąż tylko burger, polędwice i tiramisu. Lokal jest częściej zamknięty niż otwarty.
    Ponadto klimat miejsca jest zimny i nieapetyczny.
    Nie podoba mi się też podejście właścicieli, którzy kopiują pomysły i opowiadają o nich jako o nowej jakości. Miało być łódzko a jest warszawsko, bo całość do złudzenia przypomina Charlotte.
    Wspominanie Bistro Zaraz Wracam jest bardzo na miejscu, bo kiedy ostatnio byłam w Tari Bari w menu były tarty (widniejące w menu jako "quiche"...) podawane z sałatą i vinaigrette...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj byłem na obiedzie w pobliskiej Drukarni. Niby podobnie, a jednak o niebo lepiej. Ceny niższe, obsługa milsza, wystrój bardziej przytulny no i lokal pełny. W tym samym czasie Tari Bari świeciło pustkami (wiem, bo jak wychodziłem, to z ciekawości zerknąłem przez okno ;).

    Jeśli konkurencja jest siłą napędową wolnego rynku, to teraz dla Tari Bari przyszedł moment na to żeby się zreflektować i zaproponować coś innego, nowego, konkurencyjnego. Nie chcę byc złym prorokiem, ale jeśli się za siebie nie wezmą, to raczej z kultowego miejsca, do którego pretendowali, zamienią się w miejsce, do którego idzie się, jeśli akurat w Drukarni nie ma wolnego stolika.

    Trzymam kciuki za zmiany na lepsze.

    PS Jest też coś w tym "ciągłym byciu zamkniętym". Co to za właściciele, którzy zostawiają swoje raczkujące dziecko (knajpę) zamkniętą niedługo po otwarciu i wybywają sobie na wczasy na dwa tygodnie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Tari Bari -(byłem z 8 razy) ascetyczny klimat mnie akurat bardzo odpowiada. Jedzenie smakuje, choć menu mogłoby być częściej zmieniane. Atmosfera bardzo miła i zachęcająca do powrotów. Nie mogę się zgodzić z zarzutem dotyczącym braku muzyki. Za każdym razem gdy tam byłem słyszałem miłą, wesołą, klimatyczną włoską piosenkę, w śpiewanie której od czasu do czasu włączał się kucharz... :)Oczywiście są elementy do dopracowania (np. zimno), ale wychodzę z założenia, że trzeba być wyrozumiałym dla ludzi, którzy tworzą coś z niczego. Uważam, że "drobne niedociągnięcia" są tam w pełni rekompensowane przez atmosferę i fajnych ludzi, którzy to miejsce tworzą...

    ...W odróżnieniu od Drukarni, w której byłem raz, tydzień po otwarciu i to w dodatku zaraz po wyjściu z Tari Bari. Piłem tylko herbatę, bo żołądek pełny. Menu mnie zainteresowało, na pewno tam wrócę by wypróbować i porównać. To co mogę ocenić to obsługa. I tu był klops! Z każdym szczegółem zamówienia był problem - chcieliśmy kawę - nie ma karty z kawami i innymi napojami, a kelnerka za bardzo nie wiedziała jakie są w ofercie. Chciałem herbatę w dzbanku - po chwili się okazało, że jej nie dostanę bo... nie ma dzbanków. O dokonanie wyboru też było trudno, bo przecież nie ma ich w karcie, a spamiętać już problem. A cukier do kawy dostaliśmy, gdy kawa wystygła...
    Siedziałem akurat na wprost baru i obserwowałem pracę obsługi - to był raczej chaos albo lot pijanej pszczoły, a nie obsługa w knajpie (poziom obsługi w łódzkich knajpach to temat rzeka i na inną okoliczność).
    W dodatku nagle przyjechała właścicielko/fundatorka z dostawą mleka i innych napojów, które wnoszono głównym wejściem przez otwarte na oścież drzwi (na zewnątrz -8). Jeśli widzę jak barmanka właśnie otwiera karton z mlekiem firmy x, który właśnie wniosła szefowa, i dolewa do kawy, bo klient na nią czeka od kwadransa, to nie wpływa to dobrze na moje wrażenia ogółu.

    Jestem czepialski, nie ukrywam, ale detale tworzą atmosferę. A lubię pójść do knajpy i być obsłużony miło, dyskretnie i bez żadnych "zacięć". Tu Warszawa niestety jest o niebo lepsza (trudno porównywać, ale jak się wysoko mierzy to dlaczego nie do tych lepszych?). Takie lokale jak Rozbrat 20 czy U kucharzy obsługę mają nienaganną (ale wiadomo, renoma), ale także bistro jak Charlotte (zarówno warszawska jak i krakowska) czy Bułkę przez Bibułkę, gdzie siedzi naprawdę duuużo więcej ludzi mają naprawdę świetnych ludzi, którzy znają menu knajpy, w której pracują, wiedzą co jest z czego zrobione i są ubrani w sposób, który nie odwraca mojej uwagi od meritum - jedzenia...

    Nie chcę już robić porównań obu tych miejsc do warszafki. Ogólnie mam nadzieję, że miejsca są "do dotarcia".

    A propos pizzy w Łodzi. Placki w Tari Bari były dla mnie najbardziej włoskie z Łodzi do czasu, gdy nie poszedłem do Pomodoro na Rewolucji. Dla mnie to hit - miejsce wyjęte wprost z włoskiego średnio dużego lub dużego miasta. Wystrój nie zachwyca (zresztą duża część Włochów to bezguścia), ale liczy się smak i atmosfera. A te są bez zarzutu. Przychodzą Włosi, do stołu podaje jeden z 2 włoskich kucharzy, zagaduje po włosku, a zwykle asystuje mu jego miła żona - Polka, która sama(!) z małą pomocą ogarnia wszystkie stoliki...
    Pizza - bez sosów(!), cienkie ciasto, trzymane w piecu podobno tylko 3 min. Składniki świeże. W ofercie także pizza bianca - bez sosu pomidorowego i pizza z ziemniakami (tak popularna we Włoszech). I jeszcze coś, czego nigdzie indziej w Łodzi nie spotkałem - Arrancini - jadłem je tylko we Włoszech. Dla mnie - (obecnie) pizza tylko tam. Jest to po prostu prawdziwa pizza, a nie puszyste ciasto, mokre od pseudo sosu, którego "niedojady" trzeba maczać w obleśnym sosie, bo inaczej są nie do przełknięcia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wstępie dziękujemy za wszystkie komentarze. Padło trochę słów krytyki, ale na szczęście w miarę konstruktywnej i kulturalnej.

      Co do Pomodoro, Drukarni i Zaraz Wracam, to recenzje tych przywoływanych w komentarzach łódzkich lokali niebawem również się u nas pojawią. A w kwestii pizz, to polecamy jeszcze spróbować tej z Buddha Pubu.

      Pozdrawiamy wszyskich "kulinarnych krytków". Cieszymy się, że Was również interesuje to co się dzieje na mapie kulinarnej naszego miasta.

      PS Również mamy nadzieję, że lokale te się dotrą i że za jakiś czas nie będzie się czego przyczepić.

      Usuń
  5. Mam wrażenie, że w takich lokalach jak Drukarnia i Tari Bari nie chodzi wcale o to czy jedzenie jest dobre czy nie, czy wystrój jest ciekawy, jaka jest obsługa... Nie zapominajmy, że jest Off Piotrkowska - miejsce wylansowane już do obrzydzenia, warto się tam pokazywać bo teraz są tam "wszyscy". Najpierw "wszyscy" byli w Tari, teraz są w Drukarni a zaraz będą w następnej nowo otwartej knajpie.
    Jedzenie w Tari bari jest dobre, ale bez szału. Nie jest to też tanie i przystępne miejsce. Prawda jest taka, że żarcie mogłoby być tam podłe, ale lanserka i tak przyjdzie bo warto tam się tam pokazać. Tyle

    OdpowiedzUsuń
  6. Te papierowe obrusy to masakra. Na pewno nie uprzyjemniały mi jedzenia. Chwilia konsternacji to takze sposob zamwóeiania i brak karty, ale Ok. Ogólnie to nic się nie wbiło w pamięc. Taki lokal bez osobowości. No i musialem w deszcz isc do bankomatu, bo kartą nie mozna.
    Przytułek ascetów w ktorym nie pamietam co jadłem.
    Zgadam sie ze w Drukarni przyjemniej.
    + otwarta kuchnia
    - troche zimnawo

    OdpowiedzUsuń
  7. Wpadłyśmy dzisiaj ze znajomą w ramach sprawdzania na własnej skórze nowych lokali. Pisząc z mojej perspektywy: wnętrze bomba, lubię prostotę, a niedopasowane stoły i krzesła wprowadzają miłą przerwę w zdawać by się mogło nudnym wystroju. Odrobina zieleni na parapetach i dzisiejsze słonce sprawiały miłą atmosferę. Z zamawianiem i dostarczeniem posiłków też nie było problemów, dziewczyna za barem była bardzo miła i uśmiechnięta.
    I chyba na tym koniec moich zachwytów. Niestety stosunkowo kosztowne "penne z wędzonym łososiem, śmietaną i wódką" okazało się niedogotowanym makaronem z plasterkiem (może dwoma) poszarpanego łososia obmazane śmietaną. Gdyby nie surowawy makaron (nie nazwałabym go al dente), danie jest smaczne i proste, w sam raz na bistro, ale nie za 22 zł.
    Druga sprawa to niewielki wybór dla wegetarian i jaroszy. Dobrze, że było to penne, bo jadłybyśmy z koleżanką zupę kalafiorową, bo na Margaritę czy calzonne w ogóle nie miałyśmy ochoty. A wystarczy przecież podobne penne ze szpinakiem i ostrym serem by wykombinować coś dla niejedzących mięsa. No i obniżyć ceny :)
    PS.
    Mega fajnie poza tym że piszecie tego bloga! Fajnie wiedzieć co się dzieje i otwiera w Łodzi, a także nie iść całkiem na ślepo do nowych lokali. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. @antilight - bardzo dziękujemy za tak rzeczowy komentarz :) i cieszymy się, że idea "Lodzi od Kuchni" przypadła Ci do gustu. Dodamy tylko, że piszemy nie tylko o tych nowo otwartych lokalach, ale również - od czasu do czasu - opisujemy te, które istnieją już od jakiegoś czasu, ale możliwe że niektórzy nasi czytelnicy mogą ich jeszcze nie znać. pozdrawiamy serdecznie!

      Usuń

Uwaga - wszystkie komentarze są moderowane. Zastrzegamy sobie prawo do nieopublikowania komentarzy wulgarnych, obraźliwych, niemerytorycznych lub niezawierających konstruktywnej krytyki.