3 lipca 2014

[Łódź Aktywna] 11. Festiwal Dobrego Smaku - podsumowanie



W ostatnią niedzielę - 29 czerwca - po weekendzie, który upłynął pod znakiem beztroskiego obżarstwa, w hotelu Double Tree by Hilton odbyła się uroczysta gala, w trakcie której zostały ogłoszone wyniki tegorocznej edycji Festiwalu Dobrego Smaku. Zapewne już je znacie - w końcu relacjonowaliśmy tę galę "na żywo" na naszym profilu facebookowym - ale jeśli jesteście ciekawi jak oceniamy 11. edycję Festiwalu Dobrego Smaku, zapraszamy do lektury!

W tym roku laureatów  było więcej, gdyż jury zdecydowało się na przyznanie nagród specjalnych dla miejsc wyróżniających się pod względem obsługi ("najsympatyczniejsza restauracja/kawiarnia") i oryginalności ("najbardziej kreatywna restauracja/kawiarnia"). Nie ukrywamy, że wyniki odrobinę nas zaskoczyły - okazuje się, że nie mamy "smaku" typowo łódzkiego, skoro część naszych faworytów w ogóle nie znalazła się na podium ;-)

Ciekawe, czy Wam trafnie udało się wytypować zwycięzców. A oto i oni:

Najlepsze restauracje

W głosowaniu juryW konkursie SMS
1. Lokal1. Ato Sushi
2. Ato Sushi2. Lokal
3. Sushi Zielony Chrzan3. House of Sushi

Najlepsze kawiarnie

W głosowaniu juryW konkursie SMS
1. Ser Lanselot1. Mebloteka Yellow
2. Tubajka2. Karuzela Cafe
3. Karuzela Cafe3. Bistro Zaraz Wracam

Wyróżnienia:

Najsympatyczniejsi:
  • Wśród restauracji: Lokal
  • Wśród kawiarni: Czekolada Retro Cafe
Najbardziej kreatywni:
  • Wśród restauracji: Sushi Zielony Chrzan
  • Wśród kawiarni: Mebloteka Yellow

Przypominamy, że tematem przewodnim w tym roku było hasło "Zapomniane - na nowo odkryte". Część lokali potraktowała ten temat bardzo poważnie i starała się, by w ich daniu czuć było ducha przeszłości w nowej odsłonie. Pod tym względem na wyróżnienie zasługiwał rzeczywiście Lokal, który podjął próbę (jak się okazuje - wyjątkowo udaną) zaserwowania łodzianom dziczyzny. Nas, co prawda, to danie nie porwało smakowo, ale jak mówi stare przysłowie - "de gustibus non est disputandum". 

W temat wstrzeliła się także Galicja ze swoimi konfitowanymi gęsimi pipkami, Lili z cudownie skomponowaną sztufadą z cytrynową leguminą oraz Zbożowa, która zaskoczyła nas bardzo in plus wyśmienitymi ravioli z zapomnianej mąki orkiszowej i samposzy z kozim serem, które podano z fenomenalnym puree ze skorzonery oraz z sałatką z dzikich ziół. Na poważnie do tematu naszym zdaniem podeszła również restauracja Revelo (kiełbasa własnego wyrobu, prażoki, mini zalewajka i chwalone przez wszystkich, którzy mieli okazję spróbować - lody z modrej kapusty), Byk Burger z zapomnianym polikiem w towarzystwie polskich warzyw i El Toro, który odkrył przed nami nowe oblicze dorsza, otulając go cudowną kołdrą cytrynowego sosu al i oli. 


Lili - nie ukrywamy, że to danie bardzo przypadło nam do gustuAto Sushi - smacznie, ale... w tym roku bez rewelacji

Kawiarnie miały znacznie trudniejsze zadanie, by wpasować się w temat przewodni 11. Festiwalu Dobrego Smaku, więc tym bardziej słuszne jest wyróżnienie położonej na uboczu Tubajki za podanie znanych wszystkim z dzieciństwa rurek w wersji z kremem morwowym oraz niestety już zamkniętego bistro Zaraz Wracam za ich deser paschalny. Bezapelacyjnie wszystkich urzekło również ciasto czekoladowe z pomidorową nutą, które zaprezentowała pod nazwą "Szalony Działkowiec" Mebloteka Yellow. W konfrontacji z wyżej opisanymi słodkościami, możemy stwierdzić, że wyjątkowo zaskoczyło nas konkursowe jury, które przyznało pierwsze miejsce Bistro Ser Lanselot za jego "wytrawną kozę", czyli sernik z koziego sera. Chociaż danie było ogólnie chwalone, to jednak dominowały głosy, że była to bardziej przystawka, niż deser, a tym samym nie powinna wygrać w tej kategorii.

Podsumowując wyniki tegorocznej edycji stwierdzamy, że trochę nas dziwi (biorąc pod uwagę temat przewodni) zdominowanie podium przez restauracje podające sushi. Nie odmawiając festiwalowym potrawom smaku (i prezentacji), łatwo o wniosek, że motto danej edycji jest kwestią poboczną, a o wygranej decydują inne względy. O ile sushi Zielonego Chrzanu bardzo nam przypadło do gustu, o tyle już Ato Sushi naszym zdaniem znalazło się na podium siłą rozpędu, chociaż oczywiście doceniamy ich fantastyczną organizację pracy, która pozwoliła na błyskawiczne rozładowywanie kolejki. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku postarają się nieco bardziej i przeskoczą poprzeczkę, którą dość wysoko postawili sobie zeszłorocznym zwycięskim daniem "kill bill roll". Dziwi nas też trochę, że na podium znalazły się lokale, w których przestawano wydawać dania przed zamknięciem lokalu, bądź też trzeba było czekać na ich przyrządzenie blisko godzinę (sic!). W końcu restauratorzy wiedzą na czym polega idea Festiwalu i powinni móc tak dostosować swoją codzienną organizację pracę, aby przez te cztery festiwalowe dni sprawnie obsłużyć jak najwięcej uczestników festiwalu. Mimo to zdarzały się wyżej opisane sytuacje. Na szczęście były one rzadkością w porównaniu z zeszłoroczną edycją, w trakcie której kilku lokalom zdarzyło się zaliczyć dużo bardziej spektakularne wpadki.

Wydarzenie jako całość okazało się być ogromnym sukcesem, na który oprócz zaangażowania organizatorów i partnerów Festiwalu Dobrego Smaku złożyły się także inne czynniki. Piękna pogoda, otwarcie Piotrkowskiej po skończonym wielomiesięcznym remoncie, otwarcie woonerfu na ul. 6 Sierpnia, Festiwal Kawy... To wszystko sprawiło, że Łodzianie tłumnie ruszyli do centrum miasta i na podwoje festiwalowych restauracji i kawiarni. Powodzeniem cieszyły się również imprezy towarzyszące Festiwalowi Dobrego Smaku - Szkoła Dobrego Smaku oraz warsztaty fotografii kulinarnej.

Festiwal Dobrego Smaku z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością łodzian, co nas niezwykle cieszy i raduje, ponieważ jest to bezapelacyjnie największa i najlepsza kulinarna impreza w naszym mieście. Wydarzenie, na które warto czekać cały rok.

PS
Miłośnikom fotografii gorąco polecamy dwa albumy, które w piękny sposób uwieczniły na zdjęciach tegoroczny Festiwal:
- zdjęcia p. Eweliny Tamkun
- zdjęcia p. Krzysztofa Cytackiego

3 komentarze:

  1. Moim zdaniem na nagrodę najsympatyczniejszego lokalu zasługiwała restauracja Lavash, gdzie kelner (właściciel?) był ekstremalnie ogarniający, sympatyczny i w ogóle cudowny! Jedzenie również było nieziemsko smaczne. Na pewno nieraz tam wrócę. Polecam wszystkim gorąco i czekam na recenzję tego miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym b.pochwalić ormiańską restaurację Lavash.
    Może nie do końca wpisała się w konwencję festiwalu ze swoją propozycją dań,
    ale to co zaproponowało było na dobrym poziomie.
    Pragnę jej przyznać laur za znakomitą,kulturalną i profesjonalną obsługę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z opinią, że jeśli już festiwal ma temat przewodni, to przy przyznawaniu nagród należałoby wziąć pod uwagę jak dana restauracja dopasowała się do tego tematu.
    Podzielam też komentarze poniżej, właściciel w restauracji Lavash był rewelacyjny, zdecydowanie najsympatyczniejsza obsługa była właśnie tam.
    Ogólnie wrażenia z festiwalu jak najbardziej pozytywne (zapraszam do recenzji na moim blogu) i już się nie mogę doczekać kolejnej edycji! :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga - wszystkie komentarze są moderowane. Zastrzegamy sobie prawo do nieopublikowania komentarzy wulgarnych, obraźliwych, niemerytorycznych lub niezawierających konstruktywnej krytyki.