10 sierpnia 2014

Lavash - gościnność Kaukazu


Słowem wstępu

W Łodzi zdecydowanie brakuje miejsc, w których można skosztować dobrej, autentycznej kuchni narodowej. Poza trwającym nieustannie boomem na kuchnię włoską, oferta łódzkiego podwórka gastronomicznego jest w tym zakresie raczej skromna. Oprócz greckiej restauracji Kamari (recenzja), hiszpańskiego El Toro (recenzja), pakistańskiej Punjab Garden (recenzja) czy bałkańskiej Montenegro (recenzja) wciąż jest niewiele miejsc godnych polecenia.

Na całe szczęście jakiś czas temu na horyzoncie pojawiła się kaukaska restauracja Lavash. Prowadzi ją dwóch młodych Ormian. Zapewne dzięki temu w jedzeniu podawanym przy ul. Piotrkowskiej 69 nie da się wyczuć ani jednej nuty fałszu. Wszystko - nawet pozornie prosta surówka z marchewki - smakuje nieco inaczej, bardziej egzotycznie...


Gdzie i kiedy?


Adres: ul. Piotrkowska 69 (w bramie)

Telefon: 660 525 379

Strona wwwwww.lavash.pl + facebook

Godziny otwarcia:
Pon. - Czw.11.00 - 22.00
Pt. - Nd.10.00 - 22.00

Pierwsze wrażenie

Lavash mieści się w bramie przy ul. Piotrkowskiej 69 po sąsiedzku ze swego czasu bardzo popularną restauracją Ganesh. Choć to podwórko jest dalekie od ideału, to i tak w cieplejsze dni przyjemnie jest zasiąść w lavashowym ogródku stanowiącym świetną, kameralną alternatywę dla tłocznej i gwarnej ul. Piotrkowskiej.

Łódź od Kuchni Restauracja Lavash

Wnętrze Lavash prezentuje się dość skromnie. Trzy niewielkie izby, a w nich dosyć ciasno poustawiane stoliki ozdobione kolorowymi obrusami i bieżnikami. Na ścianach pokrytych białą, bordową i zieloną farbą wiszą fotografie Erewania, serwety i makatki. Nie zabrakło jednak polskich akcentów w postaci reprodukcji obrazów Chełmońskiego i Kędzierskiego. Dzięki wspomnianym elementom wnętrze określiłabym jako przytulne i bez zadęcia. Niemniej jednak przydałoby się odrobinę dopracować szczegóły...

Niedługo po otwarciu restauracji Lavash dużo osób narzekało na to, że w środku jest... duszno. Na szczęście właściciele wzięli sobie uwagi gości do serca i zadbali o odpowiednią wentylację. Teraz nawet przy większym obłożeniu gości jest czym oddychać ;-) Mimo to polecamy Wam wybrać się do Lavash letnią porą i skorzystać z dobrodziejstw tamtejszego ogródka

Łódź od Kuchni Restauracja Lavash

Obsługa

Obsługa jest ogromną zaletą tego miejsca. W Lavash możemy naprawdę poczuć, co oznacza "gościnność Kaukazu". Właściciel nieustannie troszczy się o komfort swoich gości. Z pasją opowiada o każdym daniu i odpowiada na każde pytanie ciekawskich klientów. Nawet przy dużym obłożeniu dawał sobie radę z "ogarnięciem" wszystkich stolików. Do tej pory nie możemy przeboleć, że Lavash nie otrzymało wyróżnienia "najsympatyczniejsza restauracja" w trakcie tegorocznej edycji Festiwalu Dobrego Smaku...

Na zamówione dania nie trzeba długo czekać. Nawet przy dużej liczbie gości pojawiają się maksymalnie po 30 minutach. Pewnym mankamentem jest to, że czasami dania nie pojawiają się równocześnie. Przykładowo jeśli idziecie w dwie osoby i jedna zamawia zupę, zaś druga danie główne to może się zdarzyć, że jedno z Was dostanie swoją porcję jakieś 10 minut później. Nie jest to reguła, ale jeśli zależy Wam na tym, żeby jeść w tym samym momencie być może należałoby wspomnieć o tym przy składaniu zamówienia.

Łódź od Kuchni Restauracja Lavash

Menu

Lavash specjalizuje się oczywiście w kuchni ormiańskiej. Nie znajdziecie więc w menu wszechobecnych burgerów czy pizzy (chociaż... jest kebab po ormiańsku ;-)). Karta pełna jest zaskakujących dań, a co za tym idzie - połączeń smakowych, których ze świecą szukać w innych łódzkich restauracjach. Przy każdej wizycie miałam okazję spróbować czego innego i nigdy nie byłam rozczarowana. Oczywiście pewne dania smakowały mi bardziej, inne mniej, ale zawsze wychodzę z Lavash z poczuciem, że chce tam wrócić i spróbować kolejnej pozycji z menu, zwłaszcza, że karta nieustannie ewoluuje.

Na przystawkę polecam pasztet po ormiańsku - z czerwonej fasoli, orzechów i granatu (8 zł). Dobrym pomysłem jest również zamówienie na dwie osoby deski "Lavash", na którą składa się basturma, ser własnej produkcji, lawasz i świeża kolendra (17 zł). Jeśli chodzi o dania główne to zdecydowanie dominują potrawy dla mięsożerców. Na pewno godna uwagi jest baranina, która w Lavash podawana jest w kilku wersjach. Moim faworytem jest ta duszona z gruszkami i pure z marchewki i zielonego groszku (35zł). To danie gwarantuje niesamowitą feerię smaków... Genialna jest również kaczka w sosie z granatów w asyście ryżu po kaukasku (30 zł). Kałkaskie kołduny chinkali (16 zł) również są smaczne, aczkolwiek chyba wolę ich mniejszą wersję znaną z łódzkiej pierogarnii Teremok. Śmiało natomiast mogę polecić gęstą zupę lobio z czerwonej fasoli i granatów (12 zł). Może nie jest idealną propozycją na upały, ale świetnie sprawdza się przy zimowej aurze. Przechodząc do napojów, z pewnością warto odwiedzając Lavash pokusić się o spróbowanie napojów regionalnych - z granata, derenia, moreli i brzoskwini (8 zł) albo kaukaskiego piwa (10 zł) czy wina (10-16 zł za kieliszek).

Bez względu na to, co zamówicie, możecie być pewni, że otrzymacie danie w wersji, której wcześniej nie jedliście (no chyba, że jesteście w grupie szczęściarzy, którzy mieli okazje odwiedzić rejony Kaukazu). Kuchnia Lavash jest pełna aromatycznych przypraw. Jest bardzo esencjonalna i wyrazista. Nawet pozornie zwykły chaczapuri z jajkiem smakuje nietypowo. Do większości dań dostajemy sos, który dodatkowo podnosi walory smakowe tamtejszych dań.

Łódź od Kuchni Restauracja Lavash

Ceny

Przystawki8 - 17 zł
Sałaty14 - 16 zł
Zupy10 - 13 zł
Dania główne22 - 30 zł (w zestawie z ryżem, makaronem albo ziemniakami)
Inne dania10 - 35 zł
Dodatki3 - 5 zł
Desery7 - 8 zł
Napoje3 - 8 zł
Piwo10 zł
Wino10 - 16 zł (150 ml) / 60-90 zł (butelka)

Co prawda ceny nie należą do najwyższych w mieście, ale w moim odczuciu w przypadku niektórych dań - mam tu na myśli głównie te mniej skomplikowane - mogłoby być o kilka złotych niższe.

Minusy

Oprócz wspomnianego powyżej aspektu cenowego pewnego rodzaju minusem jest na pewno powierzchnia lokalu, która w pewnych okolicznościach może przeszkadzać. Lavash nie jest raczej dobrym miejscem na randkę czy innego rodzaju "intymne spotkanie". Przy większym obłożeniu nie unikniecie wrażenia, że osoby z sąsiedniego stolika słyszą każdy fragment waszej rozmowy. Poza tym jest po prostu ciasno, więc jeśli macie zamiar umówić się do Lavash z grupą znajomych to albo wykorzystajcie okres letni i zajmijcie ogródek, albo wybierzcie się do restauracji w jakiejś nietypowej porze. Oczywiście zawsze dobrym pomysłem jest wcześniejsza rezerwacja odpowiedniej ilości miejsc. O tym, że wystrój wymaga pewnego dopracowania napisałam już wyżej. Nie mogę jednak nie wspomnieć o macie z patyków, którą wyłożona została jedna ze ścian. To, co idealnie sprawdza się na balkonie czy tarasie niekoniecznie nadaje się do restauracji...

Łódź od Kuchni Restauracja Lavash


Męski punkt widzenia

Dobrze, że na gastronomicznej mapie Łodzi pojawił się Lavash. Z wielu powodów. Po pierwsze dlatego, że poszerza kulinarny horyzont naszego miasta i robi w to sposób nienaganny. Zawsze lepiej jest stać przed wyborem: "czy mamy dziś ochotę na coś greckiego, bałkańskiego czy kaukaskiego?", niż zastanawiać się do której burgerowni, czy pizzerii dziś iść... Po drugie - Lavash udowadnia jak ważną, wręcz kluczową składową sukcesu danego lokalu (lub jego braku) jest... obsługa. Choć wydaje się to oczywiste, niestety wciąż wielu właścicieli zdaje się o tym zapominać. Zamiast przez cały czas zapewniać gościom serdeczną, miłą i profesjonalną obsługę (nie tylko zaraz po hucznym otwarciu), zaczynają konkurować cenami, kombinować z menu, organizować dziwne konkursy i wydarzenia. Nie tędy droga.

Co prawda nie jestem aż takim fanem menu w Lavash, jak moja współrecenzentka, jednak bez wahania mogę polecić królika w sosie śmietanowo-miodowym podawanego z makaronem ze szpinakiem (35 zł). Choć cena jest dość wysoka - zdecydowanie warto. Zaś miłośnikom złotego trunku polecam piwo kaukaskie (10 zł) - do wyboru jasne, półciemne oraz ciemne.

Końcowa ocena

Jeśli jesteście otwarci na nowe smaki i wolicie miejsca raczej "swojskie" od tych eleganckich, z pewnością powinniście zajrzeć do Lavash. Fantastyczna obsługa, niezobowiązująca atmosfera i oryginalna - jak na łódzkie warunki - kuchnia to najmocniejsze punkty tej restauracji. Warto tam zajrzeć i na własnej skórze przekonać się czym jest tytułowa gościnność Kaukazu.
Restauracja Lavash otrzymuje od nas ocenę 8/10


5 komentarzy:

  1. Świetna recenzja. Masz rację - gościnność i zachowanie pracowników ma bardzo duże znaczenie dla klientów. Jeśli poczujesz się doceniony - zawsze wracasz:)

    OdpowiedzUsuń
  2. obsługa zaraz po jedzeniu to drugi najwazniejszy dla mnie element

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda, nie ma nic gorszego jak nieuprzejma obsługa, kiedyś w jednej z łódzkich restauracji kelnerka obsługiwała nas jak w barze mlecznym w latach 90 tych, po czym na koniec prawie zrobiła awanturę ze nie dostaje napiwku. efekt - nigdy wiecej już tam nie wróciliśmy pomimo ze jedzenie i menu całkiem fajne

    OdpowiedzUsuń
  4. super recenzja, w niedziele chce zaprosic tam Babcie na obiad, mam nadzieje ze bedzie jej smakowac, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy! Mamy nadzieję, że babci się spodoba :) Czekamy na opinię! Pozdrawiamy.

      Usuń

Uwaga - wszystkie komentarze są moderowane. Zastrzegamy sobie prawo do nieopublikowania komentarzy wulgarnych, obraźliwych, niemerytorycznych lub niezawierających konstruktywnej krytyki.