7 czerwca 2015

Restauracja Lili - OFF Piotrkowska inaczej


Aktualizacja
Autorska restauracja Lili z końcem lata zamknęła swoje podwoje. W miejscu Lili powstał natomiast kolejny lokal sieciówki LaVende - Szklarnia, który otworzono 10 października 2015 roku. Chodzą słuchy, że Liliana nadal będzie tam "mieszać" jednak wystrój przeszedł totalną metamorfozę a i menu jest znacznie bezpieczniejsze.

Słowem wstępu

Restauracja Lili znajdująca się przy OFF Piotrkowska (można też wejść do niej od ul. Roosevelta) nieprzerwanie działa w tym miejscu od 2009 roku. Można powiedzieć, że właścicielka, a zarazem szefowa kuchni, Liliana Filipiak, wyczuła potencjał tego miejsca na długo przed tym, jak stało się modne.

Szefowa kuchni dała się poznać całej Polsce jako uczestniczka pierwszej edycji Top Chef. Co prawda nie udało jej się wygrać programu (choć mogliśmy ją oglądać w finałowym starciu jako su-chefa Dariusza Kuźniaka), ale jej kulinarne umiejętności były wysoko oceniane przez jurorów, zaś udział w Top Chefie pomógł Lilianie i jej autorskiej restauracji w uzyskaniu większej rozpoznawalności na łódzkim podwórku gastronomicznym.

Gdzie i kiedy?

Adres: ul. Roosevelta 10

Telefon: 42 236 68 35, 534 747 648

Strona www: www.restauracjalili.pl

Godziny otwarcia:
Pon. - Pt.12:00 - 21:00 lub do ostatniego klienta
Sob. 13:00 - 21:00 lub do ostatniego klienta
Niedz.Tylko rezerwacje telefoniczne - powyżej 10 osób

Pierwsze wrażenie

Wnętrze Lili już na pierwszy rzut oka różni się wystrojem od innych lokali usytuowanych w OFF Piotrkowskiej. Próżno tam szukać nowoczesnych mebli, zamiast nich znajdziecie tam za to stoły i krzesła, które przywodzą na myśl te znane nam z antykwariatów ze starymi meblami. Ściany w większości nawiązują do historii miejsca - króluje cegła. Warto też wspomnieć o drewnianej, klimatycznej podłodze.

Restauracja Lili (źródło [1])

Restauracja składa się z dwóch pomieszczeń. Przez długi czas w jednym z nich ściany pokryte były tapetą ze starych pożółkłych gazet - na szczęście jest ich coraz mniej ;-) Wnętrzu charakteru dodają zdjęcia i ilustracje, wśród których bryluje Pablo Picasso w swojej nieodłącznej bluzce w pasy.

Wnętrze jest spójne i dość przestronne. W środku można poczuć się swobodnie - stoliki są poustawiane dość luźno. Choć czy taki wystrój nie pasowałby bardziej do kawiarni niż do restauracji?

Obsługa

Obsługa w Lili jest sprawna i czujna - kelnerzy oraz szefowa kuchni bez problemu i nadmiernej zwłoki zajmują się wszystkimi gośćmi. Kelner dobrze zna menu i umie opowiadać o serwowanych daniach. Na zamówienie nie trzeba długo czekać (na danie główne ok. 20-30 minut).

Restauracja Lili (źródło [1])

Menu

Karta zmienia się sezonowo. Nie będą z pewnością zawiedzeni fani mięsa, które niezmiennie króluje (bardzo często w zaskakujących odsłonach) w menu. Na szczególną uwagę zasługują zwłaszcza połączenia mięsno-owocowe. W aktualnej karcie ("Lato w mieście") polecamy w szczególności kaczkę w sosie kawowo-czekoladowym z risotto pomarańczowym i gruszką w winie (34 złote). Danie jest urzekające pod każdym względem. Warto skosztować również polędwiczki wieprzowej z buraczkami, sosem szpinakowym i gorgonzolą z dodatkiem ziemniaków i marynowanego pieprzu (32 zł). Obiecująco przedstawia się również oferta przystawkowo-zupowa. Jeśli lubujecie się w smakach rybnych koniecznie zajrzyjcie do Lili na zupę manhattańską (18 złotych).

Nie wyjdą zawiedzeni również fani burgerów, bo szefowa kuchni oprócz standardowej wersji kultowej kanapki serwuje wariant filadelfijski z siekaną polędwicą wołową (35 złotych wraz z dodatkami). Coś dla siebie znajdą również wegetarianie - "Warzywo" to propozycja idealna dla nich (grillowane warzywa, sałaty, pasta z ciecierzycy, bagietka na ciepło (22 zł)) oraz miłośnicy deserów - granita cytrynowa z lodami robionymi na miejscu i olejem z pestek dyni świetnie sprawdza się w cieplejsze dni.

Restauracja Lili (źródło [1])

Wszystkie dania, których mieliśmy okazję próbować w Lili - zarówno z aktualnej karty jak i z poprzednich (ach - niezapomniana polędwica w nori....) - były nie tylko wyjątkowo smaczne, ale również przepięknie podane. Porcje są solidne, więc nie musicie obawiać się, że wyjdziecie stamtąd głodni.

Pisząc o menu w Lili, nie można nie wspomnieć o bardzo ciekawej ofercie lunchowej (obowiązuje od poniedziałku do piątku w godzinach 12 - 16). Zestawy lunchowe mają bardzo przystępne ceny: zupa plus drugie danie to koszt 12 złotych, zaś za wersję z kompotem zapłacimy 15 zł. Dania oczywiście nie są tak wykwintne, jak te z regularnej karty, choć od czasu do czasu zdarzają się perełki - jak chociażby niestandardowa zupa cebulowa czy risotto ze szparagami. Do wyboru są dwie zupy i dwa drugie dania, z czego zawsze dwa z nich to wariant wege. Pozostaje nam żałować, że pracujemy zbyt daleko, by częściej wpadać do Lili na przerwie.

Ceny

Przystawki12 - 29 zł
Burgery25 - 35 zł (z dodatkami)
Sałaty22 - 29 zł
Zupy5 - 18 zł
Dania główne27 - 49 zł (z dodatkami)
Desery10 - 15 zł
Napoje zimne5 - 10 zł
Napoje gorące5 - 12 zł
Piwo butelkowe6 - 12 zł
Wino stołowe6 zł (100 ml) - 13 zł (250 ml) - 25 zł (500 ml)

Restauracja Lili (źródło [1])

Minusy

Pewnym minusem Lili z pewnością jest wystrój, który tak jak pisałam wyżej, pasuje raczej do kawiarni niż do restauracji. Sam pomysł na wystrój w stylu vintage nie jest zły, ale pod warunkiem, że gość nie ma poczucia, że wszystko jest nieco zakurzone i zapomniane... Na szczęście właścicielka pozbyła się już wielkiego ptaka, który straszył w jednej z sal. Teraz pozostaje czekać aż znikną wszystkie pożółkłe gazety, a wnętrze doczeka się odświeżenia.

Minusa przyznaję również za brak możliwości płacenia kartą. Kiedyś możliwość ta istniała, ale ostatnio są z tym problemy, także na wszelki wypadek weźcie ze sobą gotówkę, żeby nie narażać się na konieczność biegania do bankomatu.

Restauracja Lili (źródło [1])

Męski punkt widzenia


Myśląc o restauracji Lili, w głowie mam dwa duże plusy oraz kilka minusów. Zacznę od pozytywów - po pierwsze: interesujące i smaczne kompozycje, które są ucztą nie tylko dla podniebienia, ale również dla oczu. Po drugie: muzyka! Oczywiście, jest to kwestia niezwykle subiektywna, ale przyznam, że dźwięki wydobywające się z głośników idealnie wpasowują się w moje upodobania muzyczne.

Jeśli chodzi o negatywy to można je sprowadzić do wspólnego mianownika, którym jest... wnętrze. Choć oryginalne (jak na łódzkie restauracje), to w mojej ocenie jest po prostu zaniedbane i zdecydowanie wymaga odświeżenia. Poza tym jest w nim dość ciemno, a w miesiącach nieletnich - również dość zimno.

Na szczęście wystrój zawsze można ulepszyć, a najważniejszy element restauracyjnej układanki - jedzenie - niezmiennie mnie w Lili zachwyca.

Ocena końcowa

Niezależnie od pewnych mankamentów, o których wspomniałam powyżej, restaurację Lili uważamy za miejsce godne polecenia tym, którym zależy przede wszystkim na tym, by zjeść coś wyjątkowego, wymykającego się szablonom. Lili co sezon zaskakuje i trzyma wysoki poziom kulinarny. Choć zdajemy sobie sprawę, że wśród łodzian budzi pewne kontrowersje, to nas kulinarnie nigdy nie zawiodła.

Jeśli jednak szukacie restauracji modnej, w której wypada się pokazać, a jedzenie ma dla Was drugorzędne znaczenie to sugerujemy wybrać inny lokal z OFF Piotrkowskiej, w którym posiłki nie grają pierwszych skrzypiec. Wybór należy do Was. Naszego wyboru chyba się domyślacie ;-)

Restauracja Lili otrzymuje od nas ocenę 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga - wszystkie komentarze są moderowane. Zastrzegamy sobie prawo do nieopublikowania komentarzy wulgarnych, obraźliwych, niemerytorycznych lub niezawierających konstruktywnej krytyki.