7 lutego 2013

VINDA - czy rzeczywiście zabiera do nieba?


Słowem wstępu

Nie da się ukryć, że serce kulinarnej Łodzi bije w jej centrum. Ulica Piotrkowska i jej okolice oraz Manufaktura - to głównie tam powstają nowe lokale. I choć jest to naturalna konsekwencja praw rządzących rynkiem (lokalizacja to dużo więcej niż połowa sukcesu) to jednak niezmiennie błąka mi się po głowie pytanie: czy i kiedy zaczną pojawiać się w Łodzi kawiarnie i restauracje poza centrum - na łódzkich osiedlach? Ale takie z prawdziwego zdarzenia, bo nie mówię tutaj oczywiście o sieciowych pizzeriach, nieestetycznych "kebabach" i innych miejscach o wątpliwym standardzie gastronomicznym. Mam na myśli miejsca stworzone z pomysłem, do których chce się wracać.

Czy ta wizja kiedyś się spełni? Mam taką nadzieję. Kiedy? Nie wiem. Ale wiem, że stosunkowo niedawno (w październiku 2012), poza poza ścisłym centrum Łodzi, bo na ulicy Zgierskiej 69, pojawił się godny uwagi lokal o nazwie VINDA.

VINDA to dwa interesujące połączenia: kawiarni z lunch barem oraz loftowego wnętrza z modernistycznym elementami. 

Czy są to są udane połączenia oraz czy istnieje kulinarne życie poza centrum - o tym i nie tylko dowiecie się z poniższej recenzji. Zapraszamy do lektury!



Gdzie i kiedy?


Adres: ul. Zgierska 69 (jest parking przed budynkiem)

Strona www: www.vinda.pl

Telefon: 42 239 45 14


Godziny otwarcia:
Pon. - Sob.11:00 - 22:00
Niedz.11:00 - 20:00


Pierwsze wrażenie

Przyznam, że wnętrze VINDY zrobiło na mnie bardzo dobre pierwsze wrażenie. I nie tylko pierwsze. Loftowy wystrój (ceglana ściana, wielkie okna, industrialne lampy) został przełamany designerskimi elementami (krzesła, sofy, stoły). Wnętrze jest przemyślane i dopracowane, chociaż nie powinno to dziwić, ponieważ zostało ono stworzone przez profesjonalną pracownię projektową AR Design.

Należy dodać, że VINDA mieści się w budynku starej fabryki i stąd wziął się pomysł na ów industrialny charakter wnętrza, zaś nazwa kawiarni nawiązuje do znajdującej się w środku starej windy towarowej, która pełni funkcję nie tylko ozdobną, ale i użytkową - jej wnętrze zostało tak dostosowane, aby mogła pełnić małej salki - idealnej na kolację we dwoje. Projektanci dodatkowo powielili motyw tytułowej "VINDY" umieszczając na jednej ze ścian lokalu pokaźnych rozmiarów fototapetę przedstawiającą szyb windy.

Oprócz "głównej" sali (widocznej na zdjęciu poniżej), w VINDZIE znajduje się również oddzielne, klimatyzowane pomieszczenie z rzutnikiem i ekranem, które idealnie nadaje się do organizacji mniej lub bardziej formalnych spotkań w kameralnym gronie.

Jeżeli celem właścicieli VINDY było stworzenie miejsca eleganckiego i dopracowanego, w którym mogą odbywać się biznesowe lunche, a jednocześnie na tyle ciepłego i klimatycznego, by idealnie nadawało się na randkę, muszę przyznać - udało im się. I za to należy im się duża pochwała - niewiele jest takich miejsc w Łodzi.

Vinda Łódź wnętrze Łódź od Kuchni
VINDA (kliknij, aby powiększyć)

Obsługa

Obsługiwała nas przesympatyczna, uśmiechnięta kelnerka, która nie tylko potrafiła skutecznie doradzić w wyborze naleśników, ale również z entuzjazmem odpowiadała na wszystkie nasze dodatkowe pytania. Mimo że nie mieliśmy okazji poznać pozostałych kelnerek/kelnerów to mam nadzieję, że poziom obsługi zawsze jest tak wysoki. Wielki plus!

Menu

Mimo że VINDA nie ma w swoim logo słowa "naleśnikarnia", najbardziej rozbudowaną częścią aktualnego menu są właśnie naleśniki. Podczas naszej wizyty skusiliśmy się na jeden naleśnik wytrawny (szynka szwarcwaldzka, mozzarella, melon z nutą miodowo-cynamonową) oraz jeden naleśnik na słodko (mus z sezonowego owocu, bita śmietana, cukier puder brązowy - na zdjęciu poniżej). Czas realizacji zamówienia był całkowicie akceptowalny (ok. 15 min.), zaś sposób podania naleśników - nienaganny i niezwykle estetyczny (szczególnie tego na słodko). Choć naleśniki podawane w VINDZIE są podobnych rozmiarów, jak te w Manekinie czy Pozytyvce, niestety mają w sobie dużo mniej farszu. Dla jednych może to być zaleta (są "lekkie") - dla innych (np. dla mnie) wada. Choć naleśnik był smaczny, zupełnie się nim nie najadłem. Może po prostu za bardzo przyzwyczaiłem się do porcji serwowanych we wspomnianych naleśnikarniach...

Vinda Łódź naleśnik Łódź od Kuchni
VINDA - naleśnik na słodko

W menu, poza naleśnikami, znalazły się również: sałatki, zupa dnia i tosty "XL". Można także zamówić coś słodkiego do kawy - do wyboru m.in. szarlotka na ciepło, tiramisu, czekoladowe brownie z bitą śmietaną.

Jak na lunch bar przystało, VINDA ma w swojej ofercie zestaw lunchowy - za niecałe 15 zł, w godzinach 12.00 - 16.00, można zjeść zupę dnia, tosta oraz wypić gorący napój. Nie ukrywam, że spodziewałem się nieco więcej od "zestawu dnia", szczególnie jeśli chodzi o danie główne...

Ostatnio na facebookowej stronie VINDY pojawiła się informacja o zbliżającej się rozbudowie menu. Podobno mają znaleźć się w nim dania główne, makarony oraz przystawki. Szczegółów, póki co, nie znamy, ale obiecujemy zaktualizować tę recenzję, jak tylko nowe menu zagości na stałe w karcie. [Aktualizacja: Szczegóły są już znane i dostępne tutaj: Aktualne menu VINDY ]

Skoro VINDA to również (a może przede wszystkim?) kawiarnia, w części recenzji poświęconej menu, nie może zabraknąć słowa na temat kawy i innych ciepłych napojów. Do wyboru jest aż 13 pozycji "kawowych", gorąca czekolada oraz herbata (w czajniczku albo w filiżance). Czy warto zamówić kawę w VINDZIE? Zdecydowanie tak. Jest bowiem nie tylko smaczna, ale również estetycznie podawana (+ w cenie kawy małe ciasteczko).

Ceny

Poziom cen w VINDZIE wydaje się być adekwatny do jakości jedzenia i klasy tego lokalu. Nie są więc one przesadnie wygórowane, zaś z drugiej strony nie są zbyt niskie jak na lokal, który promuje się jako świetne miejsce na spotkania biznesowe. Zobaczcie zresztą sami:

Zestaw lunchowy (*)14,90 zł
Zupa dnia8 zł
Tosty XL7 - 9 zł
Sałatki10 - 16 zł
Makarony19 - 25 zł
Dania główne16 - 37 zł
Naleśniki wytrawne11 - 15 zł / 14 - 19 zł (wersja FIT)
Naleśniki słodkie8 - 10 zł / 11 - 15 zł (wersja FIT)
Koktajle vitalne11 zł
Desery3 - 11 zł
Napoje zimne5 - 9 zł
Kawy5 - 12 zł
Herbata5 zł (filiżanka) / 10 zł (czajniczek)
Czekolada na gorąco8 - 10 zł
Piwa butelkowane6 - 8 zł
Wina8 - 65 zł
Wina musujące25 - 75 zł
Drinki12 - 16 zł

(*) Zestaw lunchowy - zupa dnia, tosty XL, ciepły napój. Tylko w godz. 12.00 - 16.00.

Minusy

Najwięcej zastrzeżeń mam do aktualnego menu - jest ono po prostu nieco ubogie. O ile część "kawiarniana" (kawy, desery) jest z całą pewnością wystarczająco rozbudowana, o tyle część "lunch barowa" mogłaby być nieco obszerniejsza. Mam nadzieję, że jest to "tymczasowy" minus, ponieważ, jak już wspomniałem w recenzji, właściciele planują rozbudowę menu. Bardzo możliwe, że po ponownej wizycie w VINDZIE i spróbowaniu nowych dań, w ocenie końcowej pojawi się kolejna gwiazdka... [Aktualizacja: Menu zostało rozbudowane - pojawiły się w nim m.in. makarony i dania główne! Byliśmy, jedliśmy - jesteśmy na tak :-) I zgodnie z obietnicą, podnosimy ocenę końcową VINDY o jedną gwiazdkę.]

Mimo że pomysł wykorzystania starej windy towarowej i stworzenia w niej małej salki uważam za świetny, myślę że wnętrze owej windy mogłoby być nieco lepiej dostosowane - cieplejsze, ciekawiej urządzone. Wydaje mi się, że nie ma w niej również osobnych głośników - czy panuje tam cisza? Choć nie siedziałem tam, zdążyłem się przyjrzeć jak jest w środku i niestety widok nie był bardzo zachęcający. Trochę dziwi mnie ten dysonans pomiędzy wnętrzem windy, a pozostałą częścią lokalu, która jest urządzona świetnie. Krótko mówiąc: pomysł super, wykonanie pozostawia wiele do życzenia.

Trzecie słowo, które widnieje w logo VINDY, to "coctail". Niestety, nie widziałem w menu żadnych koktajli (alkoholowych / bezalkoholowych), na stronie internetowej również nie ma o nich ani słowa. Szkoda. Mam nadzieję, że właściciele wprowadzą do menu również i tę pozycję. [Aktualizacja: Ostatnio w menu pojawiły się również koktajle ("koktajle vitalne" dokładnie) - więc powyższy "minus" jest już nieaktualny. Super!]

Vinda Łódź bar wnętrze Łódź od Kuchni
VINDA (kliknij, aby powiększyć)

Kobiecym okiem

Po pierwszej wizycie w tym lokalu zadałam sobie pytanie: czy VINDA bardziej przypadnie do gustu kobietom czy mężczyznom? Na to pytanie, wbrew pozorom, jest naprawdę ciężko odpowiedzieć...

W kwestii wystroju należałoby, nawiązując do wstępu, raz jeszcze podkreślić, że architektom wnętrz, dzięki odpowiednim połączeniom pewnych elementów, udało się stworzyć miejsce uniwersalne. W mojej ocenie wystrój pozwala poczuć się dobrze zarówno przedstawicielom płci pięknej, jak i brzydkiej. Co więcej, VINDA jest także miejscem przyjaznym dzieciom - właściciele zatroszczyli się o to, żeby maluchy miały w lokalu swój kąt z zabawkami.

W dzień VINDA idealnie sprawdza się jako miejsce na spotkanie biznesowe, wieczorami zaś dzięki klimatycznemu, nienachalnemu oświetleniu VINDA zmienia się w lokal wprost stworzony do spędzenia w nim romantycznej kolacji.

Jeśli chodzi o menu, to w mojej ocenie przypadnie do gustu bardziej kobietom. Sałatki, naleśniki... Jak widać, póki co, VINDA stawia raczej na kuchnię lekką. Klienci mają przykładowo możliwość zamówienia dietetycznych naleśników z mąki gryczanej zamiast pszennej (wersja FIT - 3 zł droższa). Pokusiłam się o spróbowanie tego wariantu, ale szczerze powiedziawszy nie zauważyłam wielkiej różnicy w smaku... Czemu więc naleśnik gryczany jest droższy aż o 3 zł? Nie wiem, ale wydaje mi się to lekką przesadą ;-) Farszu w naleśnikach rzeczywiście jest dużo mniej niż w Manekinie czy Pozytyvce, ale mnie to specjalnie nie przeszkadzało, bo naleśnik obronił się feerią smaków. Połączenie szynki szwarcwaldzkiej, mozzarelli i melona uważam za strzał w dziesiątkę.

Podsumowując "Kobiecym okiem" - skłaniam się jednak ku opinii, że VINDA jest bardziej "kobiecym" lokalem i proponuję panom, którzy się do niej udadzą, nie iść tam z pustym żołądkiem.

Końcowa ocena

VINDA zrobiła na nas dobre wrażenie już od samego progu. Nastrojowe światło, miła dla ucha muzyka, dopracowane i efektowne wizualnie wnętrze. Do tego należy dodać świetną stronę www (co, niestety, nie jest standardem wśród łódzkich lokali...) oraz "dopieszczone" graficznie menu. Wszystko to powoduje, że VINDA wyprzedza o lata świetlne nie tylko większość osiedlowych knajp, ale również wiele tych, które znajdują się w centrum Łodzi. I choć VINDA nie zaskakuje oryginalnością menu czy też w inny sposób, to jest to lokal na bardzo wysokim poziomie. Innymi słowy: do nieba nas nie zabrała, ale i tak spędziliśmy wieczór na wysokości nieosiągalnej dla wielu łódzkich lokali.
VINDA otrzymuje od nas ocenę 8/10


11 komentarzy:

  1. Pomyśleć, że mieszkam kilometr od tego miejsca, co więcej - przechodzę tam codziennie, a o kawiarni dowiaduję się z Internetu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ restauracje i kawiarnie na osiedlach istnieją, vide Le Fabricant i jakiś sushi bar na Chojnach czy La Vende Rosso na Widzewie Wschodzie. Tacy znawcy łódzkiej gastronomii, a takich rzeczy nie wiedzą, trochę wstyd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znamy Le Fabricant i La Vende Rosso, ale nie zmienia to faktu, że są to pojedyncze (oczywiście pozytywne) przykłady. Może nie jest to w recenzji zbyt jasno napisane, ale nie chodzi nam o to, że VINDA jest jedynym "osiedlowym" lokalem w Łodzi, tylko że wciąż jest ich niewiele...

      Usuń
  3. Nie, nie są pojedyncze. Ja jeszcze znam Marie, Hortex na Widzewie, są Solo Pizza, Fiero czy Benetto, jakaś pierogarnia na Manii, Złota Kaczka, Rozario's... Radzę zrobić rekonesans, bo wg Was takich lokali jest niewiele, podczas gdy jest to nieprawdą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Człowieku, ogarnij się. To o czym piszesz to właśnie są lokale o wątpliwym standardzie (gastronomicznym/wizualnym) lub sieciówki. Le Fabricant to sieciówka, podobnie La Vende Rosso, nie mówiąc już o Solo czy Fiero. Brakowało żebyś wymienił jeszcze Chińczyka!

    W Vindzie jeszcze nie byłem, ale będę, bo ta recenzja mnie zachęciła zdjęciami i rzetelnością.
    Tobie też radzę iść, może wtedy załapiesz o co autorom chodziło, gdy pisali, ze chodzi im o restauracje z prawdziwego zdarzenia!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Koktajle też już są ;)) i to jaaakieeee ! ;)
    - to jak ? kolejna gwiazdka w górę ? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie! Zaraz dopiszemy info na temat koktajli :) A co do gwiazdek to ocena 8 jest oceną bardzo wysoką :) Pozdrawiamy!

      Usuń
  6. Było dobrze, gdy zarządzała jeszcze sama właścicielka. Obecnie i jest to po raz kolejny, jako Klient jestem bardzo niezadowolony i moja noga stanęła tam po raz ostatni. Zamówiliśmy kawę o poj. 320ml, a kawy było zaledwie 1/4 szkalnki, do tego było tiramisu- w życiu takiego świństwa nie jadłem, bez smaku, jałowe. Poprzednim razem otrzymałem przypalone ciastu u spodu. W dodatku ekspedjentki nie raczą wcześniej uprzedzić, że nie można płacić kartą, więc Ja mam godnić po bankomatach aby zapłacić to żałosne zamówienie.
    Do właścicielki : jeśli uważasz, że w ten sposób się czegoś dorobisz, to się grubo mylisz, wyraźnie widać, że w tej knajpie dobrze się nie dzieje i jak zwykle to bywa siada organizacja i zarządzanie. Będę odradzał swoim znajomym pójście do Twojego lokalu!

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja wręcz przeciwnie! Jestem stałą bywalczynia i lokal ten nie zawiódł mnie nigdy pod względem jakości obsługi oraz jedzenia. Wspaniała atmosfera, smaczne jedzenie, miła mila i troskliwa obsługa, czego chcieć więcej? Niektórym to się już naprawdę w d... poprzewracało!

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety kiedyś super miejsce z fajną atmosferą i jedzeniem, a teraz na jakieś osiem razy ( a może i więcej ) udało mi się dostać tam raz :-( wiecznie zamknięte o czym nie ma informacji na fanpagu. Szkoda ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Rezerwację robiliśmy około 19:30 w Walentynki i udało nam się dostać stolik, co graniczyło z cudem :)
    Z walentynkowego menu niestety nic nam nie pasowało, ja wybrałam makaron z duszonym kurczakiem, brokułem i sosem śmietanowo-serowym, mój chłopak natomiast miał chrapkę na danie główne (mięso w whiskey), niestety, musiał obejść się smakiem i zadowolić naleśnikiem z mascarpone i kurczakiem. Desery również smaczne (brownie z bitą śmietaną) oraz tiramisu.
    Jedzenie nam smakowało, wystrój również przypadł nam do gustu :)
    Maluteńki minus za obsługę - kelnerka mimo, że sympatyczna nie powinna informować gości, że 'musi wciskać' walentynkowe menu ponieważ Panie Kucharki ją zabiją za zbieranie zamówień z karty.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga - wszystkie komentarze są moderowane. Zastrzegamy sobie prawo do nieopublikowania komentarzy wulgarnych, obraźliwych, niemerytorycznych lub niezawierających konstruktywnej krytyki.